Obecny artykuł bardziej kierowany jest do ludzi którzy chcieli by rozwiązać problem związany z regulacją obrotów. Czy stosować przekładnie czy falownik.
Otóż odpowiedź wcale nie jest taka prosta. Ani przekładnia ani falownik nie jest złotym środkiem.
Kiedyś ku mojemu ogromnemu zdziwieniu pewien mistrz utrzymania ruchu w zakładzie produkcyjnym sądził, że można wszędzie założyć same silniki i falowniki. Jego zdziwienie było jeszcze większe gdy uświadomiłem go, że wcale tak nie jest. Najlepszy i myślę jedyny efekt daje połączenie przekładni (motoreduktora) i zastosowanie falownika.
Co zyskujemy? Otóż aby regulować obroty musimy zastosować drogi wariatorowy motoreduktor. Przy zastosowaniu przemiennika częstotliwości co prawda poniesiemy koszty samego urządzenia, ale zyskamy na tym, że będzie można zastosować tańszy motoreduktor np. ślimakowy.
Tutaj jednak musimy się pochylić nad tym, że aby poprawnie nam to wszystko działało to powinniśmy przeliczyć odpowiednio prędkość obrotową tak, żeby przy 50Hz oscylowała w okolicach nominalnych. Dzięki takiemu rozwiązaniu nie stracimy na momencie obrotowym.
To oczywiście w wielkim uproszczeniu, jednak pamiętajcie, że najpierw przeanalizujcie układ napędowy, później dopasujcie rozwiązania.